Pani jeździ na Białoruś? To pewnie była pani i w Słonimiu? To piękne miasto, a jaka historia... a ten kanał Ogińskiego, a Szczara... Nie była pani? To koniecznie, koniecznie proszę do Słonimia pojechać — usłyszałam w Warszawie. I udało się — pojechałam w 2000 roku z grupą studentów z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego. Spędziliśmy w Słonimiu i okolicach w sumie dwa miesiące (w latach 2000-2001). Naszym zadaniem było poznanie dziejów miasta i okolic oraz historii ludzi tu mieszkających. Z wyjazdu na wyjazd wiedzieliśmy i widzieliśmy więcej, wciąż jednak brakowało pomysłu na zaprezentowanie efektów naszej pracy. Aż któregoś dnia pokazano nam album z fotografiami Stonimia z lat 40. XX w. Okazało się, że ich autorem jest Józef Szymańczyk — znany fotograf Polesia. Ponieważ i my robiliśmy zdjęcia podczas wyjazdów, pojawiła się myśl, by je zebrać i uporządkować. W efekcie powstał album Słonim — odsłony. Pokazujemy w nim te oblicza Słonimia i okolic, które udało się nam zobaczyć, poznać i zarejestrować. Nie byłoby to jednak możliwe gdyby nie nasi przewodnicy — mieszkańcy Stonimia i pobliskich miejscowości, którzy nie szczędzili nam swojego czasu i energii. Ten album jest naszym podziękowaniem za okazane serce, za cierpliwość, życzliwość i gościnę. Słowa wdzięczności należą się również panu Józefowi, którego slonimskie zdjęcia wyczuliły nasze oko. Wszystkim serdecznie dziękujemy.