Месца выхаду: Warszawa
Дата выхаду: 1977
Рэдактар: Materska Bożena
Мастацкі рэдактар: Bergman Eleonora
Выдавец: Książka i Wiedza
Памеры: 244 s.
Катэгорыя: Гісторыя; Грамадзтва
Кнігазбор: BTH — бібліятэка Беларускага Гістарычнага Таварыства, ul. Proletariacka 11, Białystok (папяровы асобнік)
Інвэнтарныя нумары: BTH — [5066]
„Jeśli chodzi o Taraszkiewicza... Dlaczego został nazwany przez pana prokuratora «północnym barbarzyńcą»? Czy dlatego, że przetłumaczył w więzieniu do ostatniego wiersza «Iliadę», a obecnie tłumaczy na białoruski «Pana Tadeusza»? ...Dlaczego nazywać «barbarzyńcą» człowieka, który przyswaja kulturze białoruskiej arcydzieło poezji polskiej, czyż trzeba było przeciwko temu człowiekowi... wytoczyć trwający miesiące proces, czy nie należało raczej znaleźć innej drogi, by tych ludzi, którzy w okresie przełomowym szukali wspólnych dróg z Polską, których kultura" wiąże z Polską... zachować dla Polski? Taraszkiewicz - była to wartość, którą można było dla Polski zdobyć, w Taraszkiewiczu zbierały się promienie idące od wsi białoruskiej, Taraszkiewicz był ogniskiem wielkich sił i on te skarby mógł przynieść Polsce nie w ofierze, nie w daninie, nie w postaci kornego daru poddanego, lecz na podstawie równowartościowej wymiany Lecz zamiast harmonii, zamiast wybaczenia sobie różnic, wynikających z odmiennego charakteru obydwu narodów, cóż mamy? Mamy demagogię, nienawiść szowinistyczną, traktowanie Białorusinów jako obywateli drugiego rzędu i wreszcie, jako likwidacja, następuje proces” (Z mowy obrończej adwokata Eugeniusza Śmiarowskiego na procesie Hromady w 1928 r.)
Каталёг: BTH
Postanowienia Traktatu ryskiego podzieliły białoruski obszar etniczny na część zachodnią, która znalazła się w granicach Polski oraz wschodnią, która utworzyła Białoruską Socjalistyczną Republikę Radziecką. Białorusini w II RP żyli głównie na terenie województw poleskiego, białostockiego, nowogródzkiego i wileńskiego. Według spisu z 1931 jako Białorusini zadeklarowało się w przybliżeniu 995 000 osób, a jako Poleszucy 580 000 osób. Biało... Болей »