Teodozy Wasilewicz

archimandryta słucki, biskup białoruski

Mironowicz Antoni


Część I

Teodozy Wasilewicz należy do jednych z najbardziej wybitnych postaci w historii Kościoła prawosławnego na terenie Rzeczypospolitej. Postać ta, aczkolwiek wzmiankowana w publikacjach naukowych, nie doczekała się choćby niewielkiego opracowania biograficznego. Historycy nie poświęcili Teodozemu Wasilewiczowi wiele miejsca nie tylko ze względu na brak materiałów źródłowych, ale każdy kto podejmie próbę przybliżenia losów hierarchy prawosławnego, spotka się z trudnym problemem oceny jego działań w znieniającej się sytuacji wyznaniowej Rzeczypospolitej drugiej połowy XVII wieku. Dostępne źródła ukazują na postać niezwykle aktywną religijnie, zaangażowaną w życie polityczne, uczestniczącą we wszystkich ważnych wydarzeniach swego Kościoła. Niniejsze opracowanie stanowi więc pierwszą próbę przedstawienia działalności Teodozego Wasilewicza, jako archimandryty słuckiego i biskupa białoruskiego. Takie ujęcie tematu wynika z charakteru dostępnych nam źródeł, które jedynie pośrednio informują nas o wcześniejszch losach hierarchy prawosławnego.

*

O pierwszym okresie życia późniejszego archimandryty słuckiego wiemy niewiele. Nie wiemy również jego pierwszego imienia, który ojciec Wasilewicz otrzymał na chrzcie. W dokumentach duchowny występuje już po złożeniu ślubów zakonnych. Z późniejszych pisanych przeciwko zakonnikowi słuckiemu paszkwili można wnioskować, iż ojciec Teodozy pochodził z Wilna. Urodził się prawdopodobnie na początku XVII wieku w okresie konfliktów wyznaniowych wywołanych postanowieniami unii brzeskiej (1596 r.). Rodzice młodego Wasilewicza byli plebejskiego pochodzenia. Były to jednak osoby głębokiej wiary i przekonania o konieczności zapewnienia synowi starannego wykształcenia.

Teodozy Wasilewicz kształcił się w wileńskiej szkole brackiej św. Ducha. W wileńskiej szkole brackiej wykładowcami byli tacy wybitni nauczyciele jak: Stefan Zizani, Cyryl Łukarys, Iwan Borecki, Melecjusz Smotrycki, Teofil Leontowicz. Szkoła dostarczała Cerkwi wielu wybitnych działaczy religijnych i politycznych. Jej absolwenci zajmowali ważne funkcje w Kościele prawosławnym i byli wykładowcami innych szkół brackich. Na podstawie przywileju Stefana Batorego z 1584 roku w wileńskiej szkole brackiej oprócz gramatyki, logiki, retoryki uczono bogatą gamę języków: cerkiewnosłowiańskiego, ruskiego, polskiego, greki i łaciny. Podstawowe zajęcia w szkole brackiej związane były z naukami cerkiewnymi. W szkole uczono ustroju Cerkwi wschodniej, czytania i rozumienia Pisma Świętego, rozumienia liturgii, tradycji cerkiewnej, nauki św. Ojców Kościoła, poznawania żywotów świętych i śpiewu cerkiewnego[1]. Ten zasób wiedzy uzyskał ojciec Wasilewicz, który po zakończeniu szkoły brackiej wstąpił do monasteru św. Ducha i przyjął imię zakonne Teodozy.

Teodozy Wasilewicz należał niewątpliwie do prawosławnej elity duchownej tego czasu. Dzięki jego zdolnościom i wykształceniu zajmował ważne funkcje w życiu klasztornym. W końcu lat czterdziestych był już przełożonym monasteru św. Michała w Kijowie - drugiego pod względem rangi ośrodka klasztornego na terenie miasta. Okres jego pobytu w Kijowie przypadł na ważne wydarzenia które miały miejsca w tym czasie na Ukrainie. Powstanie Bohdana Chmielnickiego, wojna rosyjsko-polska, najazdy tatarskie zmusiły ojca Teodozego do działań na forum publicznym. Decydowały się bowiem losy Kościoła prawosławnego, jego status w państwie i rola w społeczności ruskiej. Jak później wspominał w pismach ojciec Teodozy z powodów wydarzeń politycznych i działań wojennych musiał często wyjeżdzać na Litwę. Dwukrotnie powracał też do Kijowa, do swego monasteru i siedziby metropolity. Decydujący dla dalszych losów ojca Teodozego okazał się rok 1655.

Teodozy Wasilewicz był wówczas archimandrytą monastru św. Michała i razem z archimandrytą kijowsko-pieczerskim Józefem Tryzną na wezwanie carskiego wojewody kijowskiego Wasyla Szeremietiewa musiał uznać władzę Aleksego Michajłowicza. W styczniu 1655 roku obaj archimandryci odprawili wraz z licznym duchowieńswem świeckim i zakonnym uroczyste nabożeństwo dziękczyne w cerkwi św. Zofii. Podczas nabożeństwa dziękowano Bogu za zycięstwa prawosławnego cara nad „ katolickim królem i państwem”. Ojciec Teodozy rzeczywiście mógł być pełen sympati do cara. Do niego to zwracał się w lipcu 1654 roku z czołobitnym posłaniem w którym prosił cara o ratowanie wiary prawosławnej. W posłaniu archimandryta kijowski zapewniał Aleksego Michajłowicza o swym oddaniu i wierności. Była to powszechna postawa duchowieństwa prawosławnego zagrożonego przez duchowieństwo unickie. Wychwalał przełożonego monasteru św. Michała Bohdan Chmielnicki, który w jednym z listów do cara z 1654 roku napisał: Toj archimadrit zelo potrebien jest Cerkwi swjatoj, iskusien muż i priemudr, i na wsia deła wiere naszoj błagoczestiwoj błagopotriebien, i tiebie, wielikomu gosudaru naszomu wiern, i wsjakago dobra priamo żełajet.[2] Zmiana stanowiska duchowieństwa prawosławnego wobec cara nastąpiła wiosną 1655 roku, kiedy Aleksy Michajłowicz nie zakceptował dotychczasowy status metropolii kijowskiej.

*

Do konfliktu na tym tle doszło już w 1654 roku. Warto w tym miejscu przypomnieć stosunek duchowieństwa prawosławnego do postanowień perejasławskich. Logika ugody wskazywałaby, iż również Cerkiew prawosławna powinna się znaleźć w jurysdykcji patriarchatu moskiewskiego. Porozumienie kozacko-moskiewskie znajdowało zrozumienie wśród niższych warstw duchowieństwa prawosławnego, nie było zaś akceptowane przez hierarchię. Niechętną postawę wobec ustaleń perejasławskich i w perspektywie zmiany przynależności metropolii kijowskiej zachowywał metropolita Sylwester Kossow (1648-1657). Metropolita dwukrotnie odmawiał złożenia przysięgi na wierność carowi Aleksemu Michajłowiczowi. Postawę swoją tłumaczył, „iż jego służbie nie godzi się składać przysięgi na wierność cesarzowi”[3]. Metropolita kijowski nie brał udziału w składaniu przez Kozaków 27 stycznia przysięgi i unikał spotkania z posłańcem carskim Wasylem Buturlinem. Dopiero na wyraźną prośbę Chmielnickiego Sylwester Kossow uznał władzę cara Aleksego, nie zgodził się jednak na budowę twierdzy na placu cerkiewnym położonym w pobliżu soboru sofijskiego. Opór metropolity miał w tej ostatniej kwestii istotne znaczenie. Budowa rosyjskiej warowni w centrum Kijowa stanowiła przejaw jego zależności od Moskwy. Obecność wojska rosyjskiego groziła użyciem siły przy rozstrzyganiu spraw wyznaniowych. Za przykładem metropolity znaczna część duchowieństwa zakonnego odmówiła złożenia przysięgi na wierność carowi[4].

Ugoda perejasławska faktycznie podzieliła metropolię kijowską. Cztery diecezje prawosławne: białoruska, lwowska, łucka i przemyska należały nadal do Rzeczypospolitej, natomiast władyctwo kijowskie z siedzibą metropolity i czernihowskie znalazły się w państwie moskiewskim. Sylwester Kossow jako zwierzchnik nad wszystkimi biskupstwami nie mógł nie uwzględniać reperkusji, jakie mogły powstać po oficjalnym podporządkowaniu się patriarchatowi moskiewskiemu. Metropolita obawiał się polskich represji wobec diecezji pozostających na terytorium Rzeczypospolitej. Względy te nakazywały Kossowowi zachować zależność metropolii kijowskiej od patriarchatu carogrodzkiego[5]. Odmienne poglądy reprezentowało niższe duchowieństwo. Protopop niżyński Maksym Filimonowicz w swej mowie do posłów moskiewskich w Perejasławiu porównał przyjęcie prawosławnych pod władzę cara z „wyzwoleniem Żydów z niewoli egipskiej”[6].

Ugoda perejasławska nie zawierała żadnych ustaleń w sprawie przynależności metropolii kijowskiej do patriarchatu moskiewskiego. Podczas odnawiania postanowień ugody perejasławskiej w 1659 roku nowo obrany hetman Jerzy Chmielnicki zaprzysiągł ustalenia swego ojca, wśród których znajdował się punkt dotyczący jurysdykcyjnej przynależności metropolii. „Metropolita kijowski, także inni duchowni Małej Rusi, będą pod błogosławieństwem Świętego Patriarchy Moskiewskiego i całej Wielkiej, Małej i Białej Rusi a w prawa duchowne święty patriarcha wstępować nie będzie”[7]. Punkt ten, dodany pięć lat później, wzbudza podejrzenia co do jego wiarygodności. W styczniu 1654 roku patriarcha moskiewski nie posiadał w swej jurysdykcji ziem białoruskich. Tytułu zwierzchnika cerkiewnego na Białej Rusi począł używać dopiero w maju, kiedy ziemie białoruskie zajęte zostały przez wojska moskiewskie. Nie wydaje się również, aby Chmielnicki bez wiedzy metropolity mógł podjąć tak istotne w sprawach wyznaniowych postanowienie. Wszystkie bowiem takie polityczne rozstrzygnięcia były sprzeczne z prawem kanonicznym Cerkwi prawosławnej. Nie mógł więc hetman kozacki dokonać zapisu niezgodnego z prawem kanonicznym bez zgody metropolity i patriarchy konstantynopolitańskiego. Poza tym wojewodowie moskiewscy ciągle oskarżali Sylwestra Kossowa o bliskie kontakty z hetmanem Januszem Radziwiłłem i duchowieństwem unickim. Metropolita zdawał sobie sprawę z oskarżeń pod jego adresem.Wiedział jednak, że patriarcha Nikon nie może podjąć działań sprzecznych z prawem kanonicznym Cerkwi i zaognić stosunków z innymi patriarchatami wschodnimi. Kossow myślał również o zachowaniu diecezji prawosławnych w Rzeczypospolitej, pozbawionych w nowej rzeczywistości patronatu Kozaków i autorytetu metropolii. Pisał więc do króla Jana Kazimierza, by wyzwolił Kijów od „ludzi moskiewskich”, równolegle prosząc cara o potwierdzenie praw Cerkwi prawosławnej. Latem 1654 roku metropolita kijowski wysłał delegację na czele z Innocentym Gizelem - ihumenem klasztoru pustynskiego - do cara, przebywającego wówczas w obozie pod Smoleńskiem, z prośbą o potwierdzenie praw duchowieństwa. Sylwester Kossow pisał, iż nadal pragnie pozostawać w jurysdykcji patriarcharu carogrodzkiego, z którym jego Cerkiew jest związana „od czasu chrztu”. Dokument podkreśla, że przynależność metropolii do Konstantynopola jest „korzeniem wszelkich praw i wolności”. Aleksy Michajłowicz od metropolity i duchowieństwa przysięgę wierności, ograniczając się jednakże do potwierdzenia praw majątkowych metropolii kijowskiej. Problem najważniejszy: status jurysdykcyjnej zależności metropolii, car obiecał rozpatrzyć po powrocie do Moskwy[8].

Ugoda perejasławska była bezpośrednią przyczyną wojny polsko-moskiewskiej. Patriarcha Nikon nadał jej charakter wojny religijnej, niemalże krucjaty przeciwko łacinnikom i unitom prześladującym prawosławnych .Podobny charakter posiadała odezwa cara Aleksego z 26 kwietnia do ludności prawosławnej Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Również w Rzeczypospolitej powszechnie mówiono o cudownych znakach zwiastujących nadchodzące nieszczęścia Sejm jednak, w obliczu wojny, nie podjął żadnych działań w celu pozyskania ludności prawosławnej. Nadal pozostawała nie uregulowana przynależność biskupstwa przemyskiego[9]. Społeczność prawosławna domagała się wyłączności tej katedry dla władyki Antoniego Winnickiego. W innych sprawach Jan Kazimierz zdołał jedynie uzyskać od posłujących zgodę na nowe podatki, a do Kozaków 6 czerwca skierował posłanie, w którym zapewniał ich o zachowaniu dawnych praw i przywilejów[10].

W połowie 1654 roku wojska moskiewskie zajęły Połock, Wieliż, Smoleńsk, Witebsk, Mohylew, Uświat , Szkłów i Drohobuż. Wiosną 1655 roku Rosjanie, wsparci przez Kozaków dowodzonych przez hetmana nakaźnego Iwana Zołotareńkę, zdobyli Mińsk, Wilno, Kowno i Grodno. W tym samym czasie wojska dowodzone przez Wasyla Buturlina i Chmielnickiego rozbiły oddziały koronne na Ukrainie i we wrześniu podeszły pod Lwów. W ten sposób została zajęta przez wojska moskiewskie i kozackie unicka diecezja połocka, smoleńska i większa część metropolitalnej. Ordynariusze władyctwa smoleńskiego i połockiego arcybiskupi, Andrzej Kwaśniński Złoty i Gabriel Kolendo, opuścili swoje diecezje. Na opuszczone katedry unickie patriarcha Nikon bez konsultacji z metropolitą Sylwestrem Kossowem mianował swych namiestników. Fakt ten miał istotne znaczenie dla prawosławnych, albowiem po śmierci władyki witebsko-mohylewskiego Józefa Horbackiego (1653 r.) na ziemiach białoruskich nie było żadnego biskupa. Wraz z zajmowaniem ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego przez Moskwę rozpoczął się proces przejmowania cerkwi unickich przez duchowieństwo prawosławne. Aleksy Michajłowicz przyjął tytuł wielkiego księcia litewskiego i wyraził zgodę na mianowanie nowych biskupów prawosławnych przez patriarchę moskiewskiego[11]. Nikon wzorem cara przyjął tytuł „patriarchy moskiewskiego Wielkiej, Małej i Białej Rusi”, nie zwracając uwagi, że nowo anektowane terytoria należą do jurysdykcji metropolitów kijowskich. Patriarcha Nikon mianował biskupem smoleńskim władykę suzdalskiego Filareta. Zarząd nad odebranymi unitom monasterami i cerkwiami w diecezji połockiej przekazano w ręce ihumena połockiego Ignacego Jewlewicza i ihumena monasteru witebskiego Kaliksta Rytorajskiego. Wkrótce ten ostatni 13 marca 1656 roku został mianowany przez Nikona administratorem prawosławnej diecezji połockiej. Patriarcha, jako zwierzchnik całej Rusi, nadał mu 13-punktową instrukcję. Zawierała ona zalecenia, jak należy postępować z duchowieństwem unickim i jak pozbawić unitów „choroby rzymskiej i łacińskiej”[12]. W oparciu o tę instrukcję przystąpiono do przyjmowania przysięgi od duchowieństwa unickiego, które albo przyjmowało prawosławie, albo opuszczało tereny zajęte przez wojska moskiewskie. Za zasługi w reaktywowaniu prawosławia administrator diecezji, Kalikst Rytorajski, został mianowany jej ordynariuszem w 1657 roku i podniesiony do godności arcybiskupa. Taka polityka wyznaniowa cara i patriarchy Nikona, aczkolwiek korzystna dla prawosławnych, wzbudzała obawy wśród wyższej hierarchii cerkiewnej. Co raz częściej wśród duchowieństwa prawosławnego pojawiało się dążenie do pozostania w granicach Rzeczypospolitej i zachowania dotyczasowego statusu swego Kościoła.

*

Na przełomie marca i kwietnia 1655 roku Teodozy Wasilewicz przebywał na terytorium Wielkiego Księstwa Litewskiego. Brał on udział wraz z wojskami księcia Janusza Radziwiłła w oblężeniu Mohylewa. Ojciec Teodozy przekonywał mieszkańców miasta by się poddali wojskom litewskim. Archimandryta wysłał dwa listy; jeden do burmistrza, rajców i ławników a drugi do przebywającego w mieście ihumena mukaczewskiego i duchowieństwa mohylewskiego w których napisał: Dwukrotnie uciekałem z Ukrainy, zupełnie zdobytej przez Ordę i wojska królewskie. Nie mogłem znaleść innego bezpieczniejszego miejsca aniżeli tutaj na Litwie. Tak i całe duchowieństwo chętnie by się tu przeniosło, jeśli by nie przeszkadzały tatarskie najazdy. Sam Jego Miłość metropolita miał zamiar udać się do Mohylewa, nie wiedząc o waszej nieszczęśliwej i zgubnej dla naszej wiary zmianie, że wy swemu Panowi nie podlegacie i zostaliście jego wrogami.Teraz ja uzyskałem prawdziwe informacje, że ojciec metropolita zdecydował skierować się w inne miejsce aniżeli tutaj. Tylko dał by jemu Bóg bezpiecznie uwolnić się za Dniepra, gdzie się on obecnie znajduje. Kijów napewno zdobyty, albowiem przy mnie Orda z wojskiem polskim była osiem mil od miasta. Białą Cerkiew, Brasław, Korsuń, Humań i inne miasta Orda spustoszyła i rozgrabiła. Sam Chmielnicki z kilkoma dziesiątkami Kozaków jak w wodę przepadł i nie wiedzą gdzie się znajduje. Wojska moskiewskie z Buturlinem i Szeremietiewiem było 12 tysięcy i one tak pokonane, że nikt nie uszedł. A Ordy 80000 i konnego wojska 50000, i oni zdobyli Ukrainę, i szykują się iść na stolicę Moskwę. Moskale w wielkiej panice już uciekają z Putywla. My jesteśmy ubodzy, z Jego Miłością ojcem metropolitą i z całym duchowieństwem niczego innego wymyśleć dla siebie nie możemy, jak tylko schować się tutaj, na Litwie, syłając całą nadzieję na Boga i miłość księcia (Radziwiłła - A.M.). Tylko to nam miesza, że Wasze Miłoście nie chcecie się podporządkować panu hetmanowi.

Obrańcy Mohylewa nie wysłuchali próśb archimandryty i zatrzymali wysłanego przez Teodeozego Wasilewicza mnicha Arseniusza. Rozgniewany wysłanik metropolity napisał nowe posłanie do duchowieństwa i mieszczan. Skamieniałe serca wasze i Boga w sobie nie macie, i napewno nie jesteście w stanie myśleć i czynić niczego dobrego. Ja myślałem, że wy uznajecie władzę pasterską ojca metropolity, od którego ja przyjechałem tutaj celem uświadomienia was w jego imieniu, i nie chcąc waszej zguby prosiłem w imieniu tegoż metropolity księcia, żeby on zachował was w całości, kiedy zwycięży. A wy kiedy ja dbam o waszą całość, odpłacacie mnie złem za dobro, nie tylko nie chcecie opamiętać się, ale jeszcze ojca Arseniusza złapaliście, który dla was wraz zemną pracował. Ten zły czyn dokonaliście na wieczne poniżenie stanu duchownego i na hańbę, nie tylko mnie, ale i ojca metropolitę, którego ja jestem namiestnikiem. Mówiłem wam jak duchowny wasz pasterz i proszę, pod klątwą archirejską, opamiętajcie się, zwróćcie ojca Arseniusza, pokłońcie się prawdzie i wyślijcie z ojcem Arseniuszem waszą ostateczną decyzję. Jeśli tego nie uczynicie niechaj was ukaże Bóg teraz i wiecznie, niechaj miasto wasze zginie, jak Erychon, Sodoma i Gomora i niech wasze imiona będą wyklęte spośród żywych - to ja nakazuję wam w imieniu ojca metropolity[13]. Mohylewianie i tym razem nie usłuchali archimandryty Teodozego i odparli ataki wojsk radziwiłłowskich. Ażeby skompromitować ojca Wasilewicza obrońcy Mohylewa wysłali jego listy do cara. Wiadomo bowiem było, że Teodozy Wasilewicz przebywający w Kijowie, jako archimandryta monasteru św. Michała uważał się za poddanego cara i wypełniał jego wolę. Wraz z przybyciem archimandryty na Litwę został namiestnikiem metropolity, na tej części metropolii, która znalazła się w granicach Rzeczypospolitej. Wypełniając swą funkcję musiał ojciec Teodozy uznać władzę króla polskiego. Wasilewicz obejmując w 1655 roku godność archimandryty słuckiego nawiązał biską współpracę z hetmanem wielkim litewskim Januszem Radziwiłłem, do którego dobra słuckie należały. Zrozumiały jest więc udział namiestnika metropolity w negocjacjach z obrońcami Mohylewa.

Udział w negocjacjach mohylewskich okazał się ojcu Teodozemu wielce niekorzystny. Car Aleksy Michajłowicz, po otrzymaniu listów archimandryty słuckiego polecił patriarsze Nikonowi rzucić na Teodozego Wasilewicza klątwę i pozbawić go godności archimandryty monasteru kijowsko-michajłowskiego. Patriarcha Nikon odmówił rzucenia klątwy na namiestnika metropolii kijowskiej tłumacząc, iż nie znajduje się on w jego jurysdykcji. Poprzez naciski adminstracyjne doprowadzono jednakże do usunięcia ojca Teodozego z godności archimandryty kijowskiego. Nowym przełożonym klasztoru św. Michała został Teodozy Safonowicz, zwolennik podporządkowania metropolii kijowskiej patriarchatowi moskiewskiemu.

Działania archimandryty słuckiego nie miały też pełnego poparcia u metropolity Sywestra Kossowa, albowiem we wrześniu 1656 roku metropolita dziękował miaszkańcom Mohylewa za okazane mu oddanie i wierność[14]. Tymczasem lata 1656-1660 były dla namiestnika metropolity okresem wytężonej pracy duszpasterskiej. Jego zaangażowanie docenił nowy metropolita Dionizy Bałaban (1658-1663), który utrzymał nadane ojcu Teodozemu przez Kossowa kompetencje. Przed namiestnikiem metropolity stanęły nowe zadania. Zmarł hetman Janusz Radziwiłł z którym archimandryta słucki był zaprzyjaźniony. Jego dobra stały się obiektem najazdów wojsk konfederatów walczących ze Szwecją. Słuck stał się również miejscem pobytu metropolity Dionizego Bałabana. W latach 1659-1660 z ośrodka tego były wysyłane poselstwa do króla, sejmu i do innych instytucji władz Rzeczypospolitej[15]. Kilkakrotnie wysłannikiem metropolity był archimandryta Wasilewicz i archimandryta wileński Józef Nielubowicz Tukalski. Teodozemu Wasilewiczowi powierzono jedną z najważnieszych spraw dotyczącej całego Kościoła prawosławnego.

*

Archimandryta słucki otrzymał zadanie zrealizowania testamentu księżnej Marii Wołoszki, wdowy po hetmanie wielkim litewskim Januszu Radziwile. Wasilewicz w imieniu duchowieństwa prawosławnego domagał się realizację legatu księżnej a zwłaszcza wyłaty zapisu sum pieniężnych licznym klasztorom i świątyniom prawosławnym. Realizację zapisów księżnej skutecznie wstrzymywał książę Bogusław Radziwiłł[16].

Jeszcze w 1645 roku Janusz Radziwiłł zapisał żonie Marii Wołoszce jako „oprawę” sumę 600 000 złotych na majętnościach dziedzicznych Zabłudowiu w powiecie grodzieńskim i Bielicy w powiecie lidzkim oraz w dożywocie Lubecz nad Niemnem w województwie nowogródzkim i Orlę w powiecie bielskim[17]. Po konfiskacie dóbr Janusza Radziwiłła sukcesorka Zabłudowa została pozbawiona wszelkich do nich praw. Nie mogła jednak zrezygnować z pieniędzy stanowiących jej „oprawę” wdowią. Gwarantem tych pieniędzy i majętności był testament Janusza Radziwiłła. Testament ten znalazł się w rękach Bogusława Radziwiłła. Księżna Maria Radziwiłłówna po dwuletnim molestowaniu księcia Bogusława i interwencjach na sejmie warszawskim w 1659 roku, pod namową archimandryty leszczyńskiego i wieleńskiego Józefa Nielubowicza Tukalskiego postanowiła rozdysponować zapisaną przez męża sumę 600 000 złotych na monastery i cerkwie. Księżna wołoska w testamencie obdarowała 13 monasterów i 7 cerkwi, szkoły słuckie i wileńskie. Znaczna część tej sumy przypadła monasterowi zabłudowskiemu, słuckiemu i wileńskiemu św. Ducha[18].

Archimandryta monasteru św. Trójcy w Słucku w imieniu metropolity Dionizego Bałabana postulował ugodę z księciem Bogusławem. W liście do komisarzy słuckich Kazimierza Kłokockiego i Władysława Huryna 19 stycznia 1661 roku zalecał posłom na sejm aby podnieśli sprawę zniszczenia cerkwi św. Trójcy na przedmieściu słuckim, uwolnienia ojca Marcjana Wołosowicza, mnicha monsasteru św. Ducha w Wilnie, spowiednika księżnej aresztowanego z polecenia Bogusława Radziwiłła. Archimandryta słucki domagał się oddania testamentu księżnej Marii Wołoszki i wykonania jego postanowień. Podjęta na sejmie warszawskim 1661 roku kontrakcja księcia Bogusława Radziwiłła zmusiła Teodozego Wasilewicza do wydania zobowiązania 15 marca 1661 roku w którym godził się zwrot resztek klejnotów księżnej[19]. Postawa namiestnika metropolity na forum sejmu ułatwiła stronie radziwiłłowskiej obalenie testamentu i uznanie go za falsyfikat. W rezultacie w wyniku działań Teodozego Wasilewicza duchowieństwo prawosławne otrzymało jedynie część zapisanych w testamencie dóbr i sum. O pozostałe dobra toczył się nadal spór z księciem Bogusławem Radziwiłłem, załaszcza o majątek Bielicy. Teodozy Wasilewicz wraz z archimandrytą wileńskim Danielem Dorofiejewiczem kilkakrotnie oskarżali księcia Bogusława przed Trybunałem Litewskim o zbrojne najazdy na dobra klasztorne i nierealizowanie testamentu Marii Wołoszki[20]. Archimandryta słucki kilkakrotnie jeździł do Bogusława Radziwiłła z prośbą o wypełnienie deklaracji zadośćuczynienia krzywdom jakie doznało od sług księcia duchowieństwo prawosławne. Problem realizacji testamentu Marii Radziwiłłówny będzie kilkakrotnie powracał w dalszej działalności archimandryty słuckiego i biskupa białoruskiego.

*

W latach sześćdziesiątych archimandryta Teodozy Wasilewicz, jako namiestnik metropolity musiał uczstniczyć w podejmowaniu istotnych decyzji dotyczących swego Kościoła. Jedna z nich była walka o obsadę biskupstwa mohylewskiego. Należy tu przypomnieć, że po śmierci władyki Joachima Diakonowicza w 1661 roku rozpoczęła się ostra rywalizacja między Moskwą a Kijowem o eparchię białoruską. 4 maja 1661 roku w Moskwie na władykę mohylewskiego wyświęcono protopopa niżyńskiego Metodego Maksyma Filimonowicza. W odpowiedzi 3 sierpnia tego roku metropolita Dionizy Bałaban wyświęcił na to same biskupstwo ihumena monasteru leszczyńskiego, bliskiego współpracownika ojca Teodozego, Józefa Tukalskiego. Tukalski został równocześnie namiestnikiem metropolity na obszarze Wielkiego Księstwa Litewskiego. Fakt ten znalazł zrozumienie u króla Jana Kazimierza, który 3 sierpnia 1661 roku wydał przywilej Tukalskiemu na katedrę mścisławsko-mohylewsko-orszańską. Taka szybka decyzja monarchy wiązała się z faktem ostrej rywalizacji poslko-rosyjskiej o teren tej dziecezji w plaszczyźnie politycznej i religijnej[21]. Godność biskupa białoruskiego Tukalski zachował po wyborze jego na metropolię kijowską. Ojciec Teodozy odegrał w tym wyborze rolę dominującą.

Wydarzenia na Ukrainie zaniepokoiły Rzeczpospolitą. Władze polskie szczególnie niepokoił wybór na hetmana Iwana Brzuchowieckiego. W tej sytuacji 18 marca 1663 roku na Prawobrzeżu, w Czehryniu, doprowadzono do wyboru Pawła Tetery na hetmana, prawosławnego szlachcica z Wołynia, jednego ze zwolenników bliskich związków Kozaków z Rzecząpospolitą. 9 listopada 1663 roku w Korsuniu doszło do próby wyboru następcy Dionizego Bałabana. Biskupi i duchowni wraz z hetmanem Pawłem Teterą nie zdołali wybrać jednego kandydata. Jedni ogłosili wybór Józefa Nielubowicza Tukalskiego, biskupa mścisławskiego, który uprzednio pełnił funkcję namiestnika metropolity kijowskiego dla ziem białoruskich. Biskup Tukalski był równocześnie archimandrytą leszczyńskim i starszym wielu bractw cerkiewnych, w tym wileńskiego - św. Ducha i pińskiego - Objawienia Pańskiego. Druga obradująca w Korsuniu grupa wybrała na metropolitę Antoniego Winnickiego, biskupa przemyskiego i samborskiego. W tej sytuacji 19 listopada odbyła się druga tura wyborów, z tym samym rezultatem. Za wyborem Antoniego Winnickiego opowiedzieli się obecni w Korsuniu biskupi: łucki - Gedeon Światopołk Czetwertyński, lwowski - Atanazy Żeliborski i sam kandydat wraz z hetmanem Pawłem Teterą. Biskupi zarzucili Józefowi Tukalskiemu, że jego wybór został dokonany jedynie poprzez osoby świeckie i nielicznych duchownych, z archimandrytą słuckim Teodozym Wasilewiczem na czele[22]. Nie ulega wątpliwości, że Antoni Winnicki uzyskał poparcie większości episkopatu i wyższego duchowieństwa. Tym niemniej i Tukalski miał szerokie grono zwolenników. Paweł Tetera w liście z Korsunia 6 listopada 1663 roku informował kanclerza Mikołaja Prażmowskiego, że wybór Tukalskiego został dokonany wbrew jego intencji. „Mnie trudno było nie zgodzić się z tym, co przez wszystkich zostało uchwalone”. W zakończeniu hetman kozacki apelował do kanclerza, aby ten zadbał o przywilej królewski na metropolię kijowską dla Tukalskiego, skoro został on już wybrany. W liście do króla z 14 listopada Paweł Tetera informował, iż nie mógł przeciwstawić się wyborowi Tukalskiego, albowiem byłoby to „naruszenie praw y wolności liberae electione służące”. Biorąc pod uwagę okoliczności i niebezpieczeństwa dla Rzeczypospolitej, Tetera prosił Jana Kazimierza o wydanie Tukalskiemu przywileju na metropolię kijowską[23]. Zabiegi o uzyskanie przywileju królewskiego zbiegły się w czasie z polską kampanią przeciwko Rosji. O zatwierdzenie wyboru na urząd metropolity wystąpili równocześnie zwolennicy Antoniego Winnickiego i Józefa Tukalskiego. O wydanie przywileju biskupowi Tukalskiemu zabiegał archimandryta trechtymirowski Gedeon (Jerzy Chmielnicki) i archimandryta słucki Teodozy Wasilewicz, a w imieniu biskupa Antoniego Winnickiego wystąpili władycy Czetwertyński i Żeliborski. Król, ażeby zjednać jedną i drugą grupę, 22 listopada wydał przywilej na urząd metropolity Tukalskiemu, a w dwa dni później Winnickiemu, zakazując równocześnie używania tego tytułu przez władykę mścisławskiego (białoruskiego). Wydanie przez monarchę dwóch sprzecznych ze sobą przywilejów pogłębiło podziały wśród hierarchii prawosławnej i doprowadziło do konfliktów wewnętrznych w Cerkwi. Ostatecznie o wyborze jednego zwierzchnika Kościoła prawosławnego w Rzeczypospolitej miał zadecydować patriarcha konstantynopolitański i hetman reprezentujący władzę świecką. Sporną sprawę sukcesji po Dionizym Bałabanie rozstrzygnął Paweł Tetera, wydając 23 listopada uniwersał skierowany do duchowieństwa i świeckich, w którym zaapelował o uznanie Tukalskiego za metropolitę kijowskiego i o oddanie mu pełnego posłuszeństwa[24].

Komplikacje związane z wyborem metropolity oraz rozruchy społeczne na Ukrainie w okresie wojny polsko-rosyjskiej wpłynęły na wzrost nastrojów antypolskich. Konsekwencją tych tendencji było osłabienie pozycji Pawła Tetery. W obawie przed utratą buławy hetmańskiej, Tetera swymi intrygami doprowadził do postawienia w stan oskarżenia wojewody kijowskiego Iwana Wyhowskiego, metropolity kijowskiego Józefa Nielubowicza Tukalskiego oraz byłego hetmana, archimandryty Gedeona, a więc wszystkich, którzy cieszyli się uznaniem społeczności ruskiej i mogli zagrozić pozycji wodza Wojska Zaporoskiego. Oficjalnie Tetera zarzucał oskarżonym dążenie do oderwania Ukrainy od Rzeczypospolitej i współpracę z powstańcami. Na rozkaz pułkownika Sebastiana Machowskiego, dowódcy wojsk polskich na Ukrainie, były hetman kozacki, współtwórca ugody hadziackiej, Iwan Wyhowski, został 16 marca 1664 roku rozstrzelany przez pluton egzekucyjny. Metropolita Tukalski i archimandryta Gedeon zostali aresztowani i osadzeni w twierdzy w Malborku. Aresztowanie metropolity nie zmniejszyło jego popularności wśród społeczności ruskiej. Duchowieństwo i wierni żądali jego uwolnienia. Powszechnie odmawiano posłuszeństwa Antoniemu Winnickiemu, który również posiadał przywilej królewski na urząd metropolity. Zdecydowanym przeciwnikiem władyki przemyskiego był archimandryta słucki Teodozy Wasilewicz, którego metropolita Tukalski mianował 3 grudnia 1663 roku swoim namiestnikiem[25]. W tej sytuacji, wobec powszechnego nieuznawania Winnickiego, Jan Kazimierz 27 marca 1664 roku, naruszając zasady elekcyjności, mianował metropolitą kijowskim biskupa lwowskiego Atanazego Żeliborskiego. Powierzenie obowiązków metropolity Żeliborskiemu, ignorujące prawa biskupa Winnickiego, było elementem polityki króla. Decyzja ta, podobnie jak nadanie dwóch równoczesnych przywilejów Tukalskiemu i Winnickiemu, doprowadziła do pogłębienia się rozbicia w Kościele prawosławnym. Odsunięty decyzją monarchy biskup przemyski nie zaprzestał starań o potwierdzenie swojej nominacji wśród patriarchów wschodnich. Winnicki uzyskał nawet aprobatę swojej elekcji u przebywającego w Mołdawii patriarchy jerozolimskiego Nektariusza. Potwierdzenie to nie miało jednak większego znaczenia, albowiem jedynym kompetentnym do wydawania takiej decyzji był patriarcha konstantynopolitański. Starania, podjęte przez władykę przemyskiego w Carogrodzie za pośrednictwem mnicha Pimena, nie przyniosły rezultatów[26].

W efekcie, w okresie kończącej się wojny z Rosją, Kościół prawosławny był w Rzeczypospolitej całkowicie podzielony. Na Lewobrzeżu administratorem metropolii kijowskiej był biskup Metody Filimonowicz. Na Prawobrzeżu metropolita Tukalski pozostawał w więzieniu, a o godność zwierzchnika metropolii ubiegali się biskup przemyski Antoni Winnicki i lwowski - Atanazy Żeliborski. W tej sytuacji coraz większe obowiązki w obronie praw Cerkwi prawosławnej w Wielkim Księstwie Litewskim przypadły ojcu Teodozemu Wasilewiczowi. Jako archinamdryta słucki i namiestnik więzionego metropolity Tukalskiego przejał faktyczny zarząd Cerkwią na znacznym obszarze ziem białoruskich i litewskich. Jego rola nie uległa ograniczeniu po wypuszczeniu na wolność metropolity Józefa Tukalskiego.

Wypuszczony na wolność z malborskiego więzienia Józef Tukalski objął w 1666 roku ponownie zarząd nad metropolią kijowską. 12 sierpnia 1667 roku król cofnął Tukalskiemu przywilej na metropolię kijowską i przekazał ją w administrowanie biskupowi przemyskiemu Antoniemu Winnickiemu[27].Odebranie przywileju Tukalskiemu było efektem jego bliskiej współpracy z hetmanem kozackim Piotrem Doroszenko. Do obu tych postaci władze Rzeczypospolitej odnosiły się niechętnie. Dwór królewski dostrzegał w powrocie Tukalskiego na Ukrainę wzrost tendencji niezależnościowych wśród Kozaków.

Jednym z warunków porozumień podhajeckich, zawartych miedzy dowódcą oddziałów koronnych Janem Sobieskim a Piotrem Doroszenką, było przywrócenie postanowień hadziackich. Nuncjusz Antoni Pignatelli (1660-1668) donosił do Rzymu 20 października 1667 roku, że Kozacy domagają się miejsc w senacie dla biskupów prawosławnych, zniesienia unii i oddania dóbr unitów Cerkwi prawosławnej[28]. Porozumienie to, aczkolwiek pozostało tylko na papierze, było jednym z ostatnich sukcesów dyplomacji kozackiej w sprawach wyznaniowych, wzmacniającym pozycję Józefa Tukalskiego. Hierarcha prawosławny nie przejął się dekretem królewskim, cofającym mu przywilej na metropolię kijowską i wystąpił o potwierdzenie swej godności do patriarchy konstantynopolitańskiego. Tukalski liczył na pomoc w tym względzie hetmana Doroszenki i Turcji, dla której warunki rozejmu andruszowskiego były nie do przyjęcia. Starania o dekret patriarszy w Konstantynopolu zakończyły się sukcesem. Patriarcha Metody 6 marca 1668 roku skierował swój dekret do biskupów i duchowieństwa prawosławnego, hetmana Doroszenki i Wojska Zaporoskiego oraz do wiernych. Dziękował w nim za wierność tronowi patriarszemu. Patriarcha carogrodzki nakazywał też posłuszeństwo metropolicie Tukalskiemu, który został wybrany po śmierci Dionizego Bałabana na drodze elekcji zgodnie z prawem kanonicznym. Metody nadał Tukalskiemu tytuł „metropolity kijowskiego, halickiego i całej Rusi, egzarchy tronu konstantynopolitańskiego, biskupa białoruskiego i archimandryty leszczyńskiego”. Dekret nadający Tukalskiemu godność egzarchy, oprócz patriarchy, podpisało 18 metropolitów greckich[29]. Po otrzymaniu dekretu patriarszego metropolita kijowski wydał 8 maja własny okólnik, zobowiązujący całe duchowieństwo i wszystkich wiernych do posłuszeństwa względem siebie, a nie biskupa Antoniego Winnickiego „nie posiadającego błogosławieństwa od patriarchy konstantynopolitańskiego”[30]. Biskup przemyski Winnicki, wspierany przez króla i posiadający od niego przywilej, nie chciał zrezygnować z godności administratora metropolii i biskupstwa lwowskiego. Jednakże szlachta diecezji lwowskiej i halickiej już 24 lutego 1667 roku wybrała na ordynariusza swojej diecezji Iwana Szumlańskiego, który w klasztorze trechtymirowskim przyjął imię zakonne Józef. Biskup łucki Gedeon Czetwertyński wyświęcił go na duchownego. Za akceptacją Tukalskiego, Józef Szumlański został 10 lutego 1668 roku we wsi Wisoczni przez biskupów greckich, Sofroniusza, Teofana i Daniela wyświęcony na władykę lwowskiego[31]. Przeciwko tej chirotonii wystąpił Antoni Winnicki, któremu udało się pozyskać patriarchę jerozolimskiego Dosyteusza. Patriarcha jerozolimski pozbawił godności biskupiej tych władyków, którzy wyświęcili Szumlańskiego. Nie miało to jednak większego znaczenia, albowiem metropolita Tukalski wystosował posłanie, w którym oznajmił, iż chirotonia Szumlańskiego odbyła się za jego i biskupa łuckiego Czetwertyńskiego zgodą. Metropolita kijowski nakazał posłuszeństwo Józefowi Szumlańskiemu i zabronił duchowieństwu diecezji lwowskiej uznawania Antoniego Winnickiego za swego ordynariusza[32]. Decyzję metropolity Tukalskiego zatwierdził 8 października 1669 roku przebywający w Mohylewie patriarcha aleksandryjski Paizjusz. Patriarcha Paizjusz wystąpił nie tylko z krytyką Winnickiego za jego kwestionowanie ważności święceń Szumlańskiego, ale także za bezpodstawne przyswojenie tytułu metropolity kijowskiego. Patriarcha aleksandryjski potwierdził również prawowitość wyboru Tukalskiego na godność metropolity kijowskiego i używania przez niego tytułu egzarchy patriarchatu konstantynopolitańskiego[33]. Winnicki, wobec braku możliwości objęcia przez siebie katedry lwowskiej, przeprowadził wybór na biskupa tej diecezji starego ruskiego szlachcica Eustachego Jeremiasza Swistelnickiego. Pod wpływem łacińskiego arcybiskupa lwowskiego, Jana Tarnowskiego, 26 czerwca 1668 roku król nadał Szumlańskiemu prawo do katedry lwowskiej, odwołując wydany wcześniej przywilej Eustachemu Swistelnickiemu. Swistelnickiego zdecydowanie zaś poparło bractwo lwowskie[34]. Taki stan rzeczy doprowadził do dziewięcioletniego konfliktu między Szumlańskim a Winnickim o cerkwie diecezji lwowskiej[35]. Stauropigia lwowska uznała biskupa Józefa Szumlańskiego dopiero w 1670 roku.

Tak obszerne omówienie sprawy statusu metropolity Tukalskiego było konieczne albowiem ojciec Teodozy Wasiliewicz był z nim blisko związany i ostatecznie z jego inicjatywy doszło do konsekracji archimandryty słuckiego na biskupa białoruskiego.

[1]O wileńskiej szkole brackiej por: K. Charłampowicz, Zapadno-russkije prawosławnyje szkoły XVI i naczała XVII w., Kazań 1898, s. 311-331; I .O. Flerow, O prawosławnych cerkownych bratstwach protiwoborstwowawszich unii w Jugo-Zapadnoj Rossii w XVI, XVII, XVIII st., Sankt-Pietierburg 1857, s.94-96; A. Mironowicz, Szkolnictwo prawosławne na ziemiach białoruskich w XVI-XVIII wieku, [w:] „Białoruskie Zeszyty Historyczne”, nr 2 (2), Białystok 1994, s.22-24.

[2] Makarij mitrop. ( Bułgakow M. P.), Istorija Russkoj Cerkwi, kn. VII, Moskwa 1996, s.63.

[3] Wossojedinienije Ukrainy s Rossijej. Dokumienty i matieriały w trioch tomach, t. III, Moskwa 1954, s. 481.

[4] O postawie metropolity Sylwestra Kossowa wobec ugody perejasławskiej por. O. G. Udod, Pryjednannia Ukrajinśkoji Cerkwy do Moskowśkoho patryjarchatu 1686 r., t. II, Winnipeg 1972, s. 74-97; Mitrop. Ilarion, Ukrajinśka Cerkwa, Winnipeg 1982, t. II, s. 205-209; M. Bendza, Inkorporacja metropolii kijowskiej do patriarchatu moskiewskiego, „Rocznik Teologiczny”, R. XXVIII, z. 2, Warszawa 1986, s. 51-59.

[5] F. I. Titow, Russkaja prawosławnaja cerkow’ w polsko-litowskom gosudarstwie w XVII-XVIII w.w., t. II, Kijów 1905, s. 6-9. Podobne stanowisko zajęło duchowieństwo na zjeździe w Czehryniu. O niechętnej postawie metropolity wobec ugody perejasławskiej wspominał Makary Chrynicki, mnich z monasteru pieczerskiego. Por. Relatio cuiusdam Religiosi de tractatu Perejaslaviensi z 2 marca 1654 roku, Litterae nuntiorum apostolicorum historiam Ucrainae illustrantes , collegit. P. Athanasius G. Welykyj OSBM, Romae 1963, vol. VIII, s. 150-151.

[6] O. G. Udod, Pryjednannia Ukrajinśkoji Cerkwy..., s. 61. Podobne postawy dominowały wśród niższych warstw społeczności ruskiej. Faktu tego nie mógł nie doceniać Chmielnicki. W listach do patriarchy hetman nazywa go „zwierzchnim pasterzem”.

[7] Akty otnosiaszczijesia k istorii Jużnoj i Zapadnoj Rossii, sobrannyje i izdannyje Archieograficzeskoju Kommissijeju, t. V, Sankt-Pietierburg 1863, s. 6; F. Rawita-Gawroński, Ostatni Chmielniczenko. Zarys monograficzny, Poznań 1919, s. 30.

[8] A. Mironowicz, Prawosławie i unia za panowania Jana Kazimierza, Białystok 1996, s.127-128.

[9] W konstytucji sejmowej 1654 roku zapisano w sprawie biskupstwa przemyskiego: „Ponieważ dla nawalnych spraw Rzpltey obywatele Ziemie Przemysłskiey religij Greckiey względem Władyctwa uspokoieni bydź nie mogli, tedy to do przyszłego sześćniedzielnego Seymu odkładamy (...)”. Volumina Legum, wyd.. I. Ohryzko, t. IV, Petersburg 1859, s. 210.

[10] Akty otnosiaszczijesia k istorii Zapadnoj Rossii, sobrannyje i izdannyje Archieograficzeskoju Kommissieju, (dalej, AZR), t. V, Sankt-Pietierburg 1853, s. 91-92.

[11] AJZR, t. XIV, s. 354.

[12] Driewniaja Rossijskaja Bibliotieka, t. III, Moskwa 1788, s. 305; J. Praszko, De Ecclesia Ruthena Catholica sede metropolitana vacante 1655-1666, Romae 1944, s. 44.

[13] Makarij, Istorija Russkoj Cerkwi, cz. VII, s. 64-65.

[14] Tamże., s. 65.

[15] Tamże, s. 269-270.

[16] O udziale archimandryty słuckiego w staraniach o realizację testamentu księżnej Marii Wołoszki, tak istotnego dla Cerkwi prawosławnej, por. T.Wasilewski, Walka o spadek po księżnej Marii Wołoszce, wdowie po Januszu Radziwile, w latach 1660-1690, [w:] „Miscellanea Historico-Archivistica”, t.III, Warszawa 1989, s.302-307.

[17] Acta dóbr Bielica, Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Radziwiłłowskie, (dalej AGAD, AR), dz. XXIII, t.40, pliki 1, 4,5; t.82.

[18] Treść zapisu Marii Wołoszki z 20 listopada 1659 roku omówiona została w pracy: A. Mironowicz, Podlaskie ośrodki i organizacje prawosławne w XVI i XVII wieku, Białystok 1991, s.240-242; oraz w artykule Nieznany dokument dotyczący monasteru Zaśnięcia NMP w Zabłudowie, „Rocznik Teologiczny”, R.XXXVI, z.1-2, Warszawa 1994, s.216-218.

[19] T. Wasilewski, Walka o spadek.., s.302-303.

[20] Protestacja obu archimandrytów w Trybunale Litewskim z 1667 roku, AGAD, AR, dz.VIII, nr.628, k.59-61.

[21] Okoliczności wydania dekretu królewskiego zostały omówione w pracy Mariana Bendzy, Tendencje unijnne względem Cerkwi prawosławnej w latach 1674-1682, Warszawa 1987, s.156-157. J.Tukalski otrzymał 7 kwietnia 1662 roku królewskie potwierdzenie nominacji na to biskupstwo. Opisanije dokumientow Archiwa Zapadnorusskich Uniatskich Mitropolitow, t.I, Sankt-Pieteierburg 1897, s. 308-309.

[22] Makarij, Istorija Russkoj Cerkwi, cz.VII, s.285.

[23] Pamiatniki izannyje wriemiennoju Kommissieju dla razbora driewnich aktow, wysoczajsze uczrieżdiennoju pri Kijewskom Wojennom, Podolskom i Wołynskom gienierał - gubiernatorie, t. IV, Kijew 1859, cz. 3, s. 385-386. O listach Pawła Tetery do kanclerza w tej sprawie, tamże, s. 382-384, 387-389; M. Bendza, Tendencje unijne..., s. 162-163.

[24] Tamże, s. 165.

[25] Archiw Jugo-Zapadnoj Rossii, izdawajemyj Kommissijeju pri Kijewskom, Podolskom i Wołynskom Gienierał - Gubiernatorie, (dalej AIZR), cz. I, t. 4, Kijew 1871, s. 25-27; A. Mironowicz, Prawosławie i unia.., s. 216. .

[26] I. Szaraniewicz, Patryjarchat wschodni wobec Kościoła ruskiego i Rzeczypospolitej Polskiej, „Rozprawy i Sprawozdania z posiedzeń Wydziału Historyczno-Filozoficznego Akademii Umiejętności”, t. X, Kraków 1879, s. 28.

[27] AJZR, cz.I, t.10, s.636-637.

[28] Litterae nuntiorum, vol. XI, s. 167.

[29] AZR, t. V, s. 114-116.

[30] Tamże, s. 116-119. Józef Tukalski otrzymał od hetmana Piotra Doroszenki 7 lutego 1669 roku jako własne uposażenie miasteczko Stajki. Rezydencją metropolity była rezydencja hetmana w Czehryniu.

[31] Tamże, t. V, s. 113-114. Józef Szumlański zyskał również poparcie części duchowieństwa diecezji lwowskiej, w tym ihumena monasteru w Skicie Maniawskim Teofiła, o czym świadczy jego posłanie do duchowieństwa i wiernych z 22 czerwca 1667 roku, tamże, s. 112-114.

[32] Tamże, t. V, s. 116-118.

[33] Tamże, t. V, s. 121; M. Andrusiak, Lwiwśke, Hałyćke j Kamjaneć-Podilśke prawosławne ( w 1534-1700 rr.) ta j unijatśke ( w 1700-1808 rr.) jepyskopstwo u Lwowi, „Logos”, Yorkton 1959, t. X, s. 45-49; tenże, Józef Szumlański, pierwszy biskup unicki lwowski (1667-1708). Zarys biograficzny, Lwów 1934, s. 20-30.

[34] Poparcie bractwa dla osoby Swistelnickiego wynikło z przekonania, że „przez traktat pokoju andruszowskiego Tukalski był metropolitą dla krajów ruskich do Rossyi przypadłych, Winnicki dla krajów ruskich przy Polsce jeszcze pozostałych”. W bractwie lwowskim panowało przekonanie, że Józef Szumlański „udał się pod protekcję arcybiskupa łacińskiego i umiał sobie ująć metropolitę Tukalskiego, chociaż w rzeczy samej Winnicki ze względu na polityczne rozgraniczenia kraju zdaje się być pewnym zwierzchnikiem Cerkwi rusko-wschodniej”. D. Zubrycki, Letopiś Lwowskogo Stawropigijalnogo Bratstwa, s. 176-179.

[35] Najpierw siłą katedrę św. Jana we Lwowie zajął biskup Antoni Winnicki, a następnie w ten sam sposób Józef Szumlański. Monaster Kłyros siłą przejął nominat Winnickiego Swistelnicki, za co w czerwcu 1670 roku został wyklęty przez patriarchę konstantynopolitańskiego Metodego. M. Andrusiak, Lwiwśke, Hałyćke j Kamjaneć-Podilśke prawosławne..., s. 49. Szczegółowo konflikt między biskupem Winnickim a Szumlańskim opisał A. Prochaska, Walka Szumlańskiego z Winnickim, „Przegląd Powszechny”, t. CLI-CLII, Kraków 1891.